O tej porze roku rakiję nad morzem piją tylko miejscowi,
bo tylko oni potrafią zagryźć siłę bimbru lokalnym piwem;
bez krzywych min i wydawania kasy na kawior i włoski szampan o poranku.
O tej porze roku trupa Jugosławii udeptują jedynie autochtoni i skoczni budowlańcy z Belgradu;
żadni wychudzeni nomadzi i żadni brzuchaci krwiopijcy ze stołecznych miast,
bo o tej porze roku turystyka należy już tylko do obłąkanych.