piątek, 5 listopada 2010

BAłKAŃSKI EXPRESS

Pociąg

Niby pośpieszny

A zwalnia

Potem znowu bierze rozpęd

By za moment

Raz jeszcze zwolnić bieg

I tak do porzygania



Nakarmiwszy jednak plecak

Wszystkim co niezbędne

W drodze trudnej do zaplanowania

Wsiadłem odważnie do składu

Zlanego nieprzyjemnym deszczem

Ale nakierowanego na Tarczę Bałkan


Choć to już październik

I na przyszły tydzień

Przeróżni synoptycy

Straszą ludzi mrozami tysiąclecia

Oraz śniegiem przez pół roku

Skaczę w dół mapy

Jak obłąkany


Bo DROGĘ WYTYCZAMY IDĄC

I pozaziemskie Niebo

Nie jest mi w tej chwili

Potrzebne