niedziela, 9 października 2011

SZALEŃCY i ZDOBYWCY







Mieliśmy wtedy więcej szczęścia niż doświadczenia...70 m od szczytu pękły mi raki...W drodze na górę parokrotnie zaburzał się mój oddech i byłem bliski wkroczenia na ścieżkę histerii... Ciału brakowało słońca, choć nad głową było go pełno...... Na wierzchołku, batonika śniadaniowego rozbijałem czekanem, a schodzenie spowite było mgłą, szczelinami lodowymi i zajęło więcej czasu, niż wchodzenie... Do teraz nie czuję, tak w pełni sprawnie, swojej lewej dłoni... Lewe kolano też jest przemęczone i długo jeszcze będzie pamiętać, że na Kazbek nie wchodzi się, jak do sklepu z pocztówkami, gdzieś w Zakopanem... Ale tylko ci, co tak jak my- nie spadli z tej góry, wiedzą, że warto było zaryzykować;)

[ Kazbek jest trzecim w kolejności najwyższym szczytem Gruzji. Po Szhara (5201m) i Djangi-Tau (5058). A 6 na Kaukazie] .