piątek, 13 kwietnia 2012

PRA - POCZĄTEK / HISTORIE IGNOROWANE

PYTANIE O "START"

Skąd się wzięliśmy, co było pierwsze i co, a raczej kto, i po co nas stworzył?
Takie myślowe wgryzanie się w praprzyczynę wszystkiego, to jedno z najtrudniejszych pytań, jakie można komuś wbić do głowy, gdyż odpowiedz na nie nigdy nie będzie prosta, uniwersalna, jednoznaczna, ale może dlatego właśnie, wciąż nam wszystkim warto je sobie stawiać?



ADAM - niewolnik stworzony do posłuchu:

"Z oczywistych powodów biblijna opowieść o stworzeniu człowieka jest punktem spornym debaty między kreacjonistami a ewolucjonistami, dyskutowanym szczególnie zaciekle w chwilach jej kulminacji - niekiedy w sądach, zawsze zaś w komisjach, radach i ławach szkolnych (...) Konflikt ten ucichłby na dobre, gdyby obie strony jeszcze raz przeczytały Biblię (w oryginale hebrajskim): gdyby ewolucjoniści uznali naukowe podstawy Genesis, a kreacjoniści uświadomili sobie, co ów tekst naprawdę mówi. Gdy odłoży się na bok naiwne mniemanie niektórych, że w relacji stworzenia "dni" Księgi Genesis są dosłownie okresami dwudziestu czterech godzin, a nie erami czy fazami, kolejność wydarzeń przedstawiona w Biblii nie pozostawia wątpliwości - jak powinno to jasno wynikać z poprzednich rozdziałów - że jest to opis ewolucji, zgodny z ustaleniami współczesnej nauki. Problemem nie do przezwyciężenia jest uporczywe twierdzenie kreacjonistów, że my, ludzie, Homo Sapiens, zostaliśmy od razu stworzeni przez "Boga", bez żadnych ewolucyjnych poprzedników. "Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia, a wtedy stał się człowiek istotą żywą". Tak brzmi opowieść o stworzeniu człowieka podana w rozdziale 2 (werset 7) Księgi Genesis (według angielskiej wersji Biblii króla Jakuba) - i w to właśnie mocno wierzą gorliwi kreacjoniści. Gdyby przestudiowali tekst hebrajski - który ostatecznie jest oryginałem - odkryliby przede wszystkim, że akt stworzenia przypisany jest pewnym Elohim - liczba mnoga tego terminu powinna być tłumaczona jako "bogowie", a nie "Bóg". Po drugie, uświadomiliby sobie, że cytowany werset wyjaśnia też, dlaczego "Adam" został stworzony: "Ponieważ nie było żadnego Adama do uprawy ziemi: Są to dwie ważne - i rozsadzające tradycyjną egzegezę - wskazówki do zrozumienia, kto i po co stworzył człowieka" NEMEK



RAJSKIE FAKTY

‎"Zgodnie z aktualnym stanem wiedzy, Adam i Ewa nie byli postaciami fikcyjnymi - kwestią sporną jest jedynie liczba pierwszych ludzi.
W 1986 roku amerykański genetyk Douglas C. Wallace z Emory-University w Atlancie badał wraz ze swym zespołem określone fragmenty ludzkich cech dziedzicznych - mitochondria. Okazało się, że wszystkie żyjące obecnie kobiety pochodzą od żeńskich istot, które przez 100000 lat żyły w Afryce.
Douglas C. Wallace nie jest w tych badaniach odosobniony. Genetyk J. S. Jones i S. Rouhani z londyńskiego University College, a także Jim S. Wainscoat oraz jego oksfordzki zespół naukowy badali rozmieszczenie geograficzne odmian jednego ze składników ludzkiej krwi, beta-globuliny, i doszli do wniosku, że przed około 100000 lat żyło w Afryce sześć kobiet, które należy uznać za "Ewy" współczesnej ludzkości.
Wiosną 1994 roku immunogenetyk z Tybingi, profesor dr Jan Klein, opublikował pracę badawczą, napisaną wraz z kolegami z Japonii i USA, w której twierdzi między innymi, że wszyscy ludzie pochodzą od minimum 500, a maksimum 10000 osobników".Źródło: Das Sphinx-Syndrom 1995

Do tego wszystkiego, co mówi Biblia i Genetycy należy dołożyć jeszcze sumeryjskie opowieści...

SUMERYJSCY BOGOWIE czy przybysze z kosmosu?:



"Mitów sumeryjskich dotyczących powstania człowieka jest wiele. Jeden z nich mówi o tym, że Bóg Enki stworzył człowieka z piasku pod paznokciami. Kolejny – że to Bóg Enlil z piasku ulepił głowę człowieka, zaś następnie umieścił ją w ziemi, gdzie człowiek rósł i rozwijał się niczym roślina, a dopiero w pełni ukształtowany wydostał się na zewnątrz. Nie brakuje też pomyłek i ślepych zakrętów – jak na przykład wtedy, kiedy Bogowie Enki i Nimnah stworzyli niepełnosprawne istoty, bez widocznych atrybutów płci i z wieloma wewnętrznymi dysfunkcjami. Najciekawsze są jednak teorie kosmologiczne, inspirowane książką Zecharia Sitchina „12 planeta”, która ukazała się w 1976 roku. Autor, na podstawie swoich własnych badań i interpretacji tabliczek klinowych (często niedokładnych), stworzył wizję sumeryjskiego świata, w którym króluje Dänikenowska teoria ingerencji w powstanie współczesnego człowieka, opierająca się na bazie inżynierii genetycznej".

ANNANUKI – poczęci z królewskiej krwi:

"Boska planeta umiera – jej mieszkańcy zniszczyli atmosferę. Uratować ich może tylko stworzenie „złotego płaszcza”, który uchroni planetę przed zabójczym wpływem promieniowania. Przybywają zatem na ziemię i przez tysiąclecia wydobywają szlachetny kruszec. Długowieczni giganci, przez niektórych utożsamiani z biblijnymi Nephillimami, są jednak zmęczeni i znudzeni ciągłą, wykańczającą pracą. Korzystając ze swoich zaawansowanych możliwości, próbują stworzyć istoty, niewolników, którzy odciążyliby ich w pracy. Eksperymentują z różnymi rozwiązaniami, jednak większość z ich tworów jest niedoskonała – obarczona wadami narządów wewnętrznych, bezpłodna lub niezdolna do pracy. W końcu, eksperymentując z lokalnym gatunkiem małp, wpadają na pomysł, żeby poddane inżynierii fetusy wszczepić w ciała żeńskich „bóstw”, które w rezultacie dają życie zupełnie nowemu gatunkowi – człowiekowi. Od tego czasu, to człowiek-niewolnik pracuje w kopalniach, wydobywając kruszec na potrzeby swoich „Panów”. Ci zaś urastają do rangi wszechmocnych bóstw, stworzycieli życia na ziemi, władców gwiazd i planet.

Pierwsi ludzie odziedziczyli długowieczność swoich stwórców. Jednak od czasu, gdy zaczęli się między sobą krzyżować, długość ich życia zaczęła się skracać. Bogowie zaś, osiągnąwszy najwyraźniej swój cel polegający na zdobyciu wystarczającej ilości złotego kruszcu, opuścili Ziemię i pozostawili niewolników własnemu losowi.

Inna wersja tej historii zakłada, że Annunaki byli tak naprawdę wygnańcami, wyrzutkami ze swojej planety, którzy za karę zostali zesłani na ziemię w celu wydobywania złota. Urządzili się tu nader wygodnie, tworząc niewolników wykonujących za nich pracę i przyjmując status bóstw. Są surowi i nie liczą się ze zwierzętami, na których eksperymentują. Jednak nie wszyscy są źli – na przykład Enki, pan Ziemi, po cichu dzieli się swoją wiedzą ze stworzonymi przez siebie istotami. Stąd też pochodzi niezwykła, astronomiczna wiedza Sumeryjczyków i pozostałych mieszkańców Mezopotamii.

Nie trudno wyobrazić sobie podobną sytuację, zaistniałą we współczesnych czasach, z człowiekiem w roli głównej. Wystarczy prymitywna cywilizacja i grupa ludzi, zaopatrzonych w zdobycze nowoczesnej techniki, które w oczach prymitywnego ludu uchodzić mogą za boskie atrybuty. Czy więc historia o ludziach, stworzonych do wykonywania ciężkich prac na rzecz kosmicznych przybyszów, może być prawdziwa?
Kinga Ochendowska/Tajemnicza Planeta Nibru/iMagazin 2-2012