niedziela, 7 sierpnia 2011

Наводнение / POWÓDZ

To nic,
że był styczeń,
a dom mój nie przyjmował kobiet,
bo i tak przebiłaś się przez wszelkie linie oporu,
jakie stworzyłem w sobie;
byś mogła zasnąć przy mnie
i opowiedzieć o magicznym lesie,
z którego się wydostałaś,
i w którym wszystko jest możliwe...

Dlatego,
zaraz po opuszczeniu kapsuły snu,
sercem ryzykownie otwartym
na szepty Twoje-
o obudzaniu się
i powadze zaistniałej sytuacji w Tobie-
pozwoliłem sobie dodać różu
do palety szarości ustawionej za oknem...

I kiedy zatęskniłem przed nocą kolejną
z Tobą,
przysłałaś elektroniczną depeszę do mnie-
deklarując,
że będziesz wieczna,
a ja jedyny
i to jeszcze przed wieczorem.