wtorek, 13 sierpnia 2013

Środek lata



Osobówka do Tarnowa
przypomina bandycką kosę
wrzenioną w oczy rosołu,
ale bez nadmiaru złości.

Stalowe cielsko komunikacyjnego transportera
wrzyna się bez znaków oporu
w zawiesinę słońca,
czerwoną niczym lico żula.

Ale nikt faktu tego nie przeklina
kurwą twardą czy chujem giętkim
nawet gdy na torze tworzą się zatory
oraz opóznienia wołające o pomstę...

Ludzie wyglądają na poddanych,
jakby zawarli sztamę ze słońcem,
karmiąc swojego oprawcę
myślowymi znakami zgody.

Bo niby taka jest twarz dzisiejszych dni,
że człowiek- frytka to
następstwo roztopionych lodowców
i zarżniętych tropików,
a nie warjactwo bezdusznego losu...

Tak, w tym roku metafizyka została bezsprzecznie
odcięta od oskarżeń o eksperymenty na ludziach,
a człowiek pogodził się raz na zawsze z głupota swoich kroków!