sobota, 29 września 2012

PRZEDPROŻE NADNIESTRZA











Kasiaści amatorzy Świata w te rejony Starego Kontynentu się nie zapuszczają: jedni z obawy przed biedą, inni ze strachu przed karaluchami pod hotelowym materacem... Ci, co kasy mają mniej niż odwagi, samochodową "tamożnię" w Mamałydze przechodzą z buta, a na pytanie nerwowego celnika: Co z was za turysta, skoro auta nie macie- odpowiedzą: RZECZYWISTY. Potem będą już tylko "marszrutki"... Zdecydowanie szybsze od ukraińskich i raczej nie wolniejsze od gruzińskich, by przed  wieczorem ujrzeć rzekę Raut i usiąść w cieniu wykutych w wapieniu mnichów...