czwartek, 27 września 2012

MOLDOVA


Podobno: "Znikają tylko ci, którzy mają dokąd wrócić"... Ja zniknąłem przed kolejnymi urodzinami, o których prawie się już nie pamięta, a jeszcze rzadziej obchodzi... Było to 20 września, przed północą i zaplanowanym na 1. 30 pociągiem. Zniknąłem na tak zwany moment...W kieszeni schodzonych dżinsów utkwiła garstka banknotów, w plecaku zanocował namiot, a w głowie rozbłysło hasło startowe: MOŁDAWIA!