Ja
Zalegalizowany biletem wędrowiec
W torowcu pośpiesznym
I ukierunkowanym na przesiadkę
W Mieście Stołecznym
Myślę sobie
Kursem zgłoszonym w kasie
O jutrze Świata
Takim wielkim
I wyniosłym
Oraz moim własnym
Dużo mniejszym
Bo bez prądu
One zaś
Te wszystkie anioły miejscowe
W skafandry kobiet zapakowane
I osobówką do Stalowej pokornie nadane
Pracują myślami
W rytm bioder
Bardziej regionalnie
I pod siebie
Bo takim dziewczynom jak te
To tylko karki w głowach
I zimne łokcie przed seksem
A potem ciąża
Pomyślałem
Żadne zbawianie ludzkości
I żaden ja
Żadne ruchy w przeciwną stronę
Stalowa Wola to jest ich META
I życie poważne jak kolejowy przejazd