foto:ir.pi.
Nic dodać
Nic Ująć
sobota, 20 lutego 2010
PIELGRZYMKA DO PRAWDY
foto:robert i jarka
Podobno
Już od wyjścia z macicy matki
Chłonę wszelką wiedzę o świecie
Na wdechu i wydechu
Jak gąbka wodę
Dodatkowo
Nigdy nie przyjmuję żadnej prawdy czy faktu
Tylko dlatego
Że tak chce głos ogólny
Lubię też
Jak każda informacja krąży nade mną
I przechodzi najpierw
Przez wewnętrzne sito wnikliwego osądu
Gdzieś we mnie
A dopiero potem ogłaszam sobie
Wszem i wobec
Swoje stanowisko końcowe
A ciekawość moja
Nie uznaje paszportów
Nie ustaje także w poszukiwaniu Prawdy
I przyczyny wszystkiego
Co mną kręci
Bo czuję się wolny
Jak balon porwany wiatrem
A badania swoje prowadzę
Bez patrzenia na usta
Jakiejkolwiek opinii publicznej
Ale to już wszystko
Co mam do powiedzenia od siebie
Teraz
Dalszej spowiedzi przed światem nie będzie
Stan łaski...BYCIE W DRODZE
foto:jarka
Wszystkie ruchy moje
Odwieczne
Nie tylko są
Ale i muszą być
Wieczne
Oraz ukierunkowane zdecydowanie
Na to
Co już ktoś wcześniej
Zauważył
Tak
BYCIE W DRODZE JEST STANEM ŁASKI
ALE I METAFORĄ ŻYCIA
Dlatego ja
Zodiakalna Panna
Numerologiczna Siódemka
Amator drogi
I kolekcjoner doświadczeń
Przeważnie niełatwych do przełknięcia
Jak szkło rozgryzionej szklanki
Gdzieś w przełyku życia
Zapamiętać muszę w sobie
Że oto stąpam po życiodajnych rewirach
Z głową otwartą na słowo
Ruch
Przestrzeń
I żywe działanie
Jako bilogiczny dyktafon
Z całodobowo aktywnym
Klawiszem REC
Muszę utrwalić w sobie także i to
Że gdzieś pod Sewastopolem
Wilnem
Sztokholmem
Suboticą
Melnikiem
Kopenhagą
Czy
Gironą
Wznoszę swoimi krokami
Oczy ku temu
Co zakryte jeszcze
A postawa taka
Łączy mojego podskórnego człowieka
Ze Wszechświatem
I nic na to nie poradzę
Ze świat materialny
Jest dla mnie
Przede wszystkim
Drugoplanowy obrazem
I tyle
KROPKA
Wszystkie ruchy moje
Odwieczne
Nie tylko są
Ale i muszą być
Wieczne
Oraz ukierunkowane zdecydowanie
Na to
Co już ktoś wcześniej
Zauważył
Tak
BYCIE W DRODZE JEST STANEM ŁASKI
ALE I METAFORĄ ŻYCIA
Dlatego ja
Zodiakalna Panna
Numerologiczna Siódemka
Amator drogi
I kolekcjoner doświadczeń
Przeważnie niełatwych do przełknięcia
Jak szkło rozgryzionej szklanki
Gdzieś w przełyku życia
Zapamiętać muszę w sobie
Że oto stąpam po życiodajnych rewirach
Z głową otwartą na słowo
Ruch
Przestrzeń
I żywe działanie
Jako bilogiczny dyktafon
Z całodobowo aktywnym
Klawiszem REC
Muszę utrwalić w sobie także i to
Że gdzieś pod Sewastopolem
Wilnem
Sztokholmem
Suboticą
Melnikiem
Kopenhagą
Czy
Gironą
Wznoszę swoimi krokami
Oczy ku temu
Co zakryte jeszcze
A postawa taka
Łączy mojego podskórnego człowieka
Ze Wszechświatem
I nic na to nie poradzę
Ze świat materialny
Jest dla mnie
Przede wszystkim
Drugoplanowy obrazem
I tyle
KROPKA
MEDYKA / zapamiętanie spowiedzi miedzy narodami /
Słońca już nie było
Ani we Wschodniej Europie
Ani we mnie
Kiedy stanąłem u wrót
Polskiego raju
Z przemoczonymi stopami
I kilogramem chałwy
W kieszeniach plecaka
Chałwę kupiłem na pożegnanie
Głowy mojej
Z rejonem ekspresyjnego życia
W którym setka wódki
Bywa tańsza od kubka herbaty
Z cytryną
A jednak nie zauważyłem tam
Humanitaryzmu celnego
Owiniętego w empatię
Z człowiekiem walczącym
Z demonami ekonomii
W progu granicznego czyśćca
Kartonem primek pod spódnicą
I spirytusem w jelicie z plastiku
Były tylko boksy
Poustawiane dookoła inwigilacyjnej strefy
Boksy okrążone stalowym żywopłotem siatki granicznej
Oraz warczące na tłum niepoświęcony
Komendy wypoczętych pograniczników
Umundurowanych blokersów
Gorszych od bezdomnych psów
Bo poustawianych zbrojnie
Wzdłuż drzwi
Do lepszego wymiaru
Ale w międzynarodowej celi
Pro et kontra
Bawiącej się moim paszportem
Jak zabawką z celulozy
Nikogo nie interesowało to
Skąd wracam
Tak na serio
I stąd na języku moim
Pojawia się teraz
Ta błyskawicznie unerwiona
Świadomość tego
Że oto potęgę swoją
Jeden z bystrzejszych rozumów
Już wieki temu
Sprytnie poprzerzynał kordonami upokorzeń
Jakby człowiek wyprostowany
Był wielogatunkowym bydłem tylko
Ustawionym pokornie do drogi
Ku zarżnięciu
A nie czystą poezją w dziele stworzenia
Dlatego
Na koniec wszystkiego
Co napisałem
Wsadzę teraz
Tylko tą
Jedną
Jedyną
Sangwiniczną ciszę
A oto i ona
Subskrybuj:
Posty (Atom)