W jedną stronę poszli sobie
Września pewnego
Jeden mając cel
I Jedną tworząc grupę
Bo samotność
Bo nadzieja
Bo wiara
Bo jednak coś tam zapiszczało
U obojga pod skórą
Lecz i do nich przyszła noc
Drapieżnie testująca
Każdą odwagę
O nazwie - POWRÓT
I strach zjadł nagle Psa
Oraz jego niedopowiedzenia wcześniejsze
Przeróżne
Aż Kot się popłakał z rozczarowania
I unerwił nadmiernie na świat
Bo Pies w tym wszystkim
Począł niespodziewanie zaznaczać
Na około głowy swojej
Że Kota nigdy przy nim nie było
A przynajmniej
Jako tego
Co zamiast pazurów
Rozciągnął nad psem
Swoją CZUŁOŚĆ